Obserwatorzy

wtorek, 23 czerwca 2015

Tata.

Dzisiaj Dzień Ojca. Z tej okazji chciałabym poświęcić ten post tacie mojego dziecka.

Źródło
Lili ma wspaniałego tatę. Nie, nie jestem pijana ani nie piszę tego posta pod presją męża. :-) Oczywiście są momenty, gdy z mężem nie zgadzamy się co do pewnych zasad wychowywania dziecka, ale w znakomitej większości mówimy jednak "jednym głosem". To mnie niezmiernie cieszy, bo wiem, że mogę na niego liczyć, a Lila musi respektować nasze wspólne zdanie, a nie któregoś z nas osobno. Jeśli nie zgadzam się na kolejnego cukierka, mąż również się nie zgadza. Gdy proszę o posprzątanie zabawek, wtedy Lila nie znajdzie ratunku u taty, bo też zwróci jej uwagę, że zabawki muszą być pozbierane.

Od początku tata Lili bardzo angażował się w jej wychowywanie. Wstawał w nocy, gdy była malutka. Przewijał ją i podawał mi do piersi. Nie zapomnę, kiedy to jednej nocy zmieniał jej pampersa, a ona akurat wtedy strzeliła na niego ogromną kupę. Dosłownie - strzeliła! Mąż okakany burczał coś pod nosem, a ja zwijałam się pod kołdrą ze śmiechu.

Mężowi nigdy nie było obojętne to w co ubrana jest nasza córka. Niejednokrotnie wybierał jej sukienki, buty, a nawet spinki do włosów. Często nieporadnie robi jej kucyki albo zaplata warkocze. Lila nawet woli, gdy tata ją czesze, bo podobno robi to delikatniej. :-)

Uwielbiam patrzeć, gdy razem bawią się na podłodze, układają puzzle albo klocki. Mąż czyta jej bajki, bawi się w chowanego, biega z nią po całym mieszkaniu i krzyczy razem z nią jak rozwydrzony dzieciak. Ta mała Lila, ta jego mała córeczka to cały jego świat. Widać to na pierwszy rzut oka. A ja jestem szczęśliwa, że Lili ma tak cudownego TATĘ. No i czasem chwilę dla siebie... ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz